Więzi które jak winorośl
oplatają całe ciało
Niewidoczne
się wgryzają
w krew
w kręgosłup
w postać całą
Więzi które rosną sobie dziko
całe życie
Wciąż trzymając
wciąż krępując
wolne bycie
Strachy i marzenia
wyrośnięte na rodzimym gruncie
Tylko wolny je docenia
Tylko wolny swoją drogą w końcu pójdzie
Może dzielić nas od kogoś tysiąc kilometrów i możemy być do tego kogoś stale „przywiązani”. Można z kimś mieszkać w jednym domu i być prawdziwie wolnym.
Niech odległość nikogo nie zmyli.