Sto tysięcy ograniczeń
by je zdmuchnąć jednym tchem
Tyle razy że nie zliczę
znów nadzieja z nowym dniem
Ile człowiek już potrafi
ile przeszkód zwalił z nóg
Odczytuje życia znaki
by się poczuć jak sam Bóg
Nikt nie dotknie swej Boskości
zanurzony w życia śnie
Zwinąć żagle rzucić kości
poczuć w sobie że się wie
Dopóki pali się w Tobie choćby iskra Boskości jesteś Nim. Niepowtarzalą jego częścią, przejawem.
Z każdym jednym ograniczeniem, wadą i niedoskonałością jaką twierdzisz że posiadasz.