Dwie godziny upłynęły
wody w rzece
zdarzeń roje
Gdy zajęty był marzeniem
umysł myślał swoje
Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że nasze ciało trawi śniadanie jakie niedawno zjedliśmy i przy okazji zarządza tysiącami innych biochemicznych procesów, o których nie mamy nawet pojęcia. Dokładnie w tym samym czasie wstrzymujemy mocz, który wypełnia nasz pęcherz po wypitej herbacie. Nie bylibyśmy w stanie dokonać tego jako dzieci (prawdopodobnie zsikalibyśmy się w majtki lub wymagałoby od nas dużego skupienia, żeby wytrzymać, aż do momentu jak mama posadzi nas na nocnik). Jednocześnie prowadzimy samochód bo jedziemy akurat do pracy. Robimy to automatycznie, ale nie zawsze tak było. Kiedyś ta czynność wymagała od nas stuprocentowego skupienia. Prowadząc samochód podśpiewujemy pod nosem piosenkę, której słowa znamy na pamięć, jednocześnie analizujemy ostatnią rozmowę z koleżanką z pracy zastanawiając się czy faktycznie zgadzamy się z jej zdaniem na temat kolegi, o którym rozmawiałyśmy.
W które, z tych wielu czynności robionych jednocześnie, zaangażowana jest nasza świadomość?
Śmiem twierdzić, że nawet analizowanie rozmowy nie będzie się kwalifikować. Również w tym przypadku odtwarzamy wyuczone schematy myślowe! Świadome myślenie wymaga takiego skupienia, że jednoczesna jazda samochodem i podśpiewywanie czegokolwiek nie byłoby możliwe. Nasze codzienne myślenie jest dokładnie tym samym co prowadzenie samochodu lub nucenie słów piosenki, którą znamy na pamięć.
Automatycznie wykonujemy wiele czynności w ciągu dnia, często bardzo skomplikowanych.
Ciało oraz umysł reaguje na podświadome zapisy, które uruchamiają całe mechanizmy działania i myślenia! Wszystko dobrze (lub prawie dobrze 🙂 ) gdy jesteśmy w tym czasie obudzeni. Ale co jeśli śpimy?
W nagraniu: „Lunatyzm – czy to ja zrobiłem, skoro nie pamiętam?”, przytaczam historię lunatyka Jules”a Lowe, który dopuścił się w śnie nieprawdopodobnego czynu. Zapraszam do posłuchania.