Syrena

  Dobiłam do brzegu czerwonej skały ziemia i woda jak w chłodnym uścisku Wiem bardzo dobrze bo to się stać miało jak trup padam długa przy skalnym urwisku Zostawiam odciski nóg dłoni ciała stapiam się w jedno z mym nowym pejzażem Oddycham powietrzem wypełniam się...

Wystarczy

Wypełnione po brzegi tym co chciało się zmieścić Nie widziało „omegi” tak jak głoszą wieści Zaskoczone w afekcie bada eksploruje Nowe życie nareszcie Cicho wykrzykuje      ...