Zmęczeni

Grzechy czasów co już dawno w niemoc odpłynęły są tu ciągle Duch przyszłości który patrzy na to co twe ręce dziś trzymają jak na coś ułomne Różne maski twarze bez nich są już nawet dla nas obce więc ich nie ściągamy Żal i smutek jak dwie nogi wciąż prowadzą na manowce...

Tryby

Zderzają się nasze światy jakby osobne były Radość i szczęście na raty gdy człowiek już nie ma siły Zostawić co w życiu ważne trójkąty zamienić na koła Porzucić myśli zbyt kwaśne wygładzić zmarszczone czoła Miłość nie rośnie na krzakach szczęście z nieba nie leci...

Lawina

Najpierw malutki kamyczek potoczył się całkiem powoli uderzył akurat w to miejsce coś czujesz choć jeszcze nie boli Ruszyło się wnet coś większego stan to już raczej niemiły odbiły maleńkie kamyczki pędu zyskały i siły Siłą własnego rozpędu pędzi lawina ze szczytu nic...

Kurek

Mury tak stare że nikt już o nich nie pamięta Niewidoczne niemożliwe do zburzenia wiara w nich zaklęta Wiara że nie można dostać chcieć przyjmować Lecz zasłużyć dać coś w zamian ciężko zapracować Takiej wiary się nie zburzy żadną siłą czy zaklęciem Mur zobaczyć...